W programie "Dorota was urządzi" zrobiła go w kształcie litery M, bo taka jest też pierwsza litera imienia właściciela remontowanego mieszkania. Potrzebowała do tego szablonu, czterech kawałków sklejki o różnej grubości, taśmy, pędzla, oleju lub wosku, wkrętarki, nożyka, wyrzynarki, papieru ściernego oraz kleju.
Przed nami drugi odcinek programu "Dorota Was Urządzi" i jego bohaterowie - Renata i Michał - harcerze i rodzice dwójki dzieci. 32 min. Właśnie oglądasz. Sezon 2 Odcinek 3. Bohaterami trzeciego odcinka programu będą Agnieszka i Jacek, małżeństwo z długoletnim stażem. Do programu zgłosiła ich córka, Monika. 32 min. Sezon 2 Odcinek 4.
Dorota Szelągowska i Darek Stolarz -Dorota was urządzi zapraszają na premierę nowego sezonu "Dorota was urządzi". Premiera już jutro o 16:45!
Dzięki IKEA możesz stworzyć własny zestaw mebli dla dzieci, dobierając do siebie różne meble z serii. Przykładowy może składać się z pojemnej szafy, biurka i komody. Wielofunkcyjnym i prostym zestawem mebli dziecięcych jest też stolik dziecięcy i 2 krzesła, gdzie dzieci mogą wspólnie rysować lub jeść. Sprawdź naszą
TVN Style szykuje nowy program „Dorota was urządzi”. Jego gospodynią będzie Dorota Szelągowska. - Jeżeli marzysz, by twoje mieszkanie nabrało wyrazu, stało się funkcjonalne i zachwycające, ale boisz się remontu, bałaganu i przede wszystkim kosztów, zgłoś się do naszego nowego programu. Wypełnij formularz, prześlij krótki film o sobie, a Dorota Szelągowska ze swoją
To właśnie ona stoi za sukcesem programu wnętrzarskiego „Dorota Was urządzi” i wielu innych produkcji tego typu. Dorota Szelągowska ma za sobą nie tylko doświadczenie w telewizji, ale
9DgqW. Jestem typem podglądacza. Uwielbiam podglądać wnętrza. Potrafię zmarnować wiele godzin na przeglądaniu sprytnych rozwiązań do małego mieszkania czy pomysłów na dekoracje. Zainspirowana biorę się do działania, bo bardzo lubię zmiany. Takie nieduże, odświeżające. Coś przestawić, przemalować, zawiesić. Spersonalizowany obraz, to pomysł zaczerpnięty od Doroty Szelągowskiej i jej programu Dorota Was urządzi, o którym wspominałam we wpisie mój luty. Pomysł prosty, genialny, efektywny i szybki! Właściwie wszystkie potrzebne rzeczy miałam pod ręką. Potrzebna będzie ramka, kawałek materiału wielkości ramki. Materiał można zastąpić kolorowym papierem czy papierem do pakowania prezentów. Klej, nożyczki chyba każdy ma w domu. Najtrudniejszy element to literka. Można ją kupić, albo tak jak ja zrobić z kawałka kartonu. Realizacja zajęła mi 15 minut, a efektem zachwycam się już kolejny dzień. Zaczęłam od przygotowania litery. M jak Maja. Bo to dla niej jest ten obraz. Ołówkiem narysowałam literę i wycięłam z kawałka białego kartonu. To tylko jeden z wielu sposobów. Karton można zastąpić materiałem, ozdobnym papierem, sznurkiem bądź kupić gotową literkę. Po wycięciu litery z kartonu wzięłam się za jej malowanie. Tło obrazka będzie szare, a ciepły żółty pasuje do niego idealnie. Użyłam farb akrylowych nakładając dużym pędzlem jedną warstwę. Kiedy farba się suszyła, zaczęłam przygotowywać tło. Do tła obrazu wykorzystałam kawałek materiału w szaro – białą kratę. Przykładając ją do ramki wycięłam prostokąt, dodając kilka centymetrów z każdej strony, tak aby użyć ich jako zakładki. Kiedy materiał był już wycięty włożyłam go do ramki i odcięłam jego nadmiar. Nie musicie się to tego przykładać. Tego i tak nie będzie widać. Najważniejsze, żeby materiał był dobrze naciągnięty i z przodu ramy prezentował się doskonale. Wzięłam kropelkę, posmarowałam nią literkę i przykleiłam ją do materiału. Kiedy sprzątałam stół, na literę położyłam ciężką książkę, żeby dobrze się przykleiła i nie odstawała. Gotowe! Banalne prawda? Teraz wystarczy zawiesić ramkę i dekoracja gotowa. Tak jak pisałam efekt bardzo mi się podoba. A Wam jak się podoba mój spersonalizowany obraz? Pamiętacie błękitną literkę z pierwszego wpisu Misja wyprawka? Dostaliśmy ją w prezencie. Z niej również wykonałam spersonalizowany obraz. M jak Maksymilian. I chociaż jej właściciel siedzi jeszcze w brzuchu już zdobi jego kącik. Jestem warszawskim słoikiem i podwójną mamą Mai i Maksa. Wielkimi krokami zbliżam się do trzydziestych urodzin. Uwielbiam łapać w kadry sceny z naszego życia i celebrować każdy dzień. Chciałabym i Ciebie tego nauczyć.
Dziś na naszym blogu wywiad z Dorotą Szelągowską, dziennikarką i projektantką wnętrz, która prowadzi program „Dorota Was Urządzi”. Na naszym fan page’u mieliście okazję zobaczyć przykładowe realizacje z program, z kolei dziś zapraszamy Was do lektury wywiadu z autorką popularnych metamorfoz dziennikarką i projektantką wnętrz. Czy program „Dorota Was Urządzi” jest miejscem, w którym udało Ci się połączyć dwie pasje?Lepiej bym tego nie określiła. Mam to niesamowite szczęście, że moja praca jest moją pasją. To brzmi dosyć banalnie, ale jest wielkim darem. Uwielbiam zmieniać wnętrza, tworzyć projekty, wymyślać, dekorować, projektować, a do tego mam jeszcze szansę poznania nowych ludzi, rozmowy z nimi. Bohaterowie wpuszczają mnie do swojego życia i pozwalają je zmienić. Mam poczucie, że robię coś dobrego, coś co ma znaczenie, a myślę, że o to wcale nie jest łatwo gdy pracuje się w dom, wnętrze jest inne. Kiedy wchodzisz do mieszkania, które lada moment ma się zmienić, czy masz już pomysł na to, jak będzie ono wyglądać?Mniej więcej tydzień przed wejściem do domu nowych bohaterów dostaję dokumentację. Wymiary pomieszczenia, zdjęcia i oczekiwania jakie właściciele mają co do zmian. Wtedy razem z moim zespołem rozpoczynamy pracę. Powstaje koncepcja, szukamy mebli, zastanawiamy się co zostawić i przerobić, czym zaskoczyć. Zamawiamy wszelkie produkty. Mam wspaniałych pracowników – ultra zdolnych, z pasją. Czas nam nie sprzyja, dlatego bez całkowitego zaangażowania wszystkich osób pracujących przy programie, to by po prostu nie wyszło. Kiedy wchodzę na plan i poznaję uczestników, wiem już jak będzie wyglądać ich nowe wnętrze, ale często zdarza się, że coś burzy pierwotną koncepcję. Nagle wpadam na jakiś pomysł, który koniecznie chcę zrealizować i wywracam wszystko do góry nogami. Ale rzeczywiście, w większości przypadków od razu mam koncepcję na zmiany. Pierwszy rzut oka na wnętrze, które widzę na zdjęciach i wiem. Potem trzeba do tego dopasować całą resztę – czyli budżet i to, że mamy tylko 3 dni na przeprowadzenie zmian, a to jest był największy problem, z którym musiałaś zmierzyć się podczas realizacji odcinków do programu „Dorota Was urządzi”Największym problemem jest zawsze to, czego nie widać. Pracujemy najczęściej w pomieszczeniach, które nie były remontowane od kilkudziesięciu lat. Odsuwamy meblościankę, a pod nią niespodzianka – wielkie pęknięcie na ścianie, braki w podłodze lub potworne krzywizny sufitów – to wszystko generuje mnóstwo pracy dla ekipy remontowej i tym samym pochłania dodatkowy czas. Najtrudniejszą realizacją był chyba przedpokój nad Zegrzem. To co skrywała dwudziestoletnia boazeria sprawiło, że chciałam przyczepić ją z powrotem…:)Idę o zakład, że były jakieś zabawne historie. Zdradzisz nam kilka ciekawostek zza kulis programu?Realizacja tego programu składa się prawie wyłącznie z zabawnych historii. Ekipa remontowana to potworne zgrywusy. Potrafią dzwonić bladym świtem, zanim jeszcze pojawię się na planie z jakimiś wymyślonymi katastrofami, które „wydarzyły się w nocy“– zalanie, zawalona ściana itp. Jak potem coś się naprawdę dzieje, nikt im nie wierzy ☺ Do tego realizator programu jest osobą o niesamowitych zdolnościach potykania, upuszczania i niszczenia… co przy tym programie generuje mnóstwo zabawnych sytuacji. Cała ekipa drży gdy Aleksander przestawia gdzieś lustro, a gdy słychać dźwięk tłuczenia czy huk uderzenia o podłogę, a jego nie ma w zasięgu wzroku już wiadomo co się wydarzyło. Moja asystentka i współautorka projektów – Marika, ma natomiast słabość do napojów energetycznych. Siedzimy na planie po kilkanaście godzin, wszyscy potwornie zmęczeni i wtedy jak w reklamie, słychać dźwięk otwieranej puszki, a chwilę potem ona jak w kreskówkach biega pomiędzy meblami, jedną ręką nawleka poduszki, drugą prasuje zasłony i wydaje mnóstwo poleceń. Nikt nie ma odwagi się jej wtedy przeciwstawić… Może dzięki temu zdążamy? Jakie są reakcje ludzi, u których przeprowadziliście metamorfozę?To właśnie te reakcje sprawiają, że mam ochotę i siłę na kolejne projekty. Są niesamowite. Ludzie są oczywiście bardzo różni – jedni okazują dziką radość, drudzy potrafią się popłakać ze szczęścia, inni „zachowują twarz“, a potem wylewnie dziękują w mailach czy telefonach. Mam poczucie, że zmieniamy nie tylko wnętrze, ale też ich życie. To już wspominaliśmy jesteś dziennikarką i projektantką wnętrz, ale oprócz tego prowadzisz także bloga. Skąd taki pomysł?Blog powstał ponad rok temu i jest trochę moim wyrzutem sumienia. Program zajmuje większość mojego czasu, ale bardzo staram się w miarę regularnie umieszczać wpisy. Chciałam stworzyć miejsce gdzie będę mogła dzielić się z czytelnikami swoimi sposobami na celebrację momentów, piękna, życia. Gdzie będę niezależna od telewizji czy gazet. Sama będę decydować o tym co i w jakim kształcie umieszczę. Uwielbiam pisać i nie mogłabym z tego kiedykolwiek jest jeszcze jakaś rola, w jakiej będziemy mogli Cię zobaczyć w najbliższym czasie? Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?Trochę nie mam miejsca na nowe plany, ale życie nie przestaje mnie zaskakiwać Mam nadzieję, że uda mi się wydać album o wnętrzach. Chcę też stworzyć sklep, w którym będzie można kupić meble i dodatki zaprojektowane przeze mnie i Marikę Jóźwiak (te, o które widzowie najczęściej pytają po emisji kolejnych odcinków). Wykańczam swój dom na Warmii – na pewno zaszyjemy się tam w lipcu i mam nadzieję, że powstanie z tego program, a na pewno album. Mam zamiar cieszyć się życiem. Po prostu.
dorota was urządzi obrazy