Year. Recently Edited. Heroes Of The Great War ( CD, EP, Limited Edition) Nuclear Blast, Nuclear Blast. NBR66800, NB 6680-0. Europe. 2023. View credits, reviews, tracks and shop for the 2023 File release of "Heroes Of The Great War" on Discogs.
Sabaton have also released several albums inspired by great works (for example, Sun Tzu's legendary book The Art of War inspired 2008's The Art of War) and important events: 2012's Carolus Rex is all about the Swedish empire's ill-fated existence, while World War I informed the concept of 2019's The Great War. Although Sabaton are frequently
The official music video for "Great War" by Sabaton. SUBSCRIBE for more Sabaton: https://www.youtube.com/c/Sabaton?sub_confirmation=1 MERCHANDISE Offici
A Ghost In The Trenches. 09. Fields Of Verdun. 10. The End Of The War To End All Wars. 11. In Flanders Fields. SABATON started recording "The Great War" exactly 100 years after the end of the
Music by: SabatonTrack: The End of the War to End All Wars + The End of the War to End All Wars (Soundtrack Version)Album: The Great WarSabaton:Website: http
Music by: SabatonTrack: Dreadnought + Dreadnought (Symphonic Version)Album: The War To End All Wars + The Symphony To End All WarsSabaton:Website: https://ww
ke88W. Kategorie: Muzyka / metal / heavy metal Wykonawca: Sabaton Nośnik: CD Ilość nośników: 1 Producent: Nuclear Blast EAN: 727361486525 Data wydania: 2019-07-19 Jest to data ukazania się towaru w danej wersji na rynku Zamówienia:0 - 99 PLN>99 PLNCzas dostawy: Odbiór osobisty w księgarni 0 zł0 zł1 dzień roboczy InPost Paczkomaty 24/7 (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze InPost Paczkomaty - Paczka w Weekend (Płatność online) zł0 zł1-2 dni robocze Poczta Polska (Płatność online) zł0 zł3-5 dni roboczych Poczta Polska (Płatność za pobraniem) zł0 zł3-5 dni roboczych Kurier UPS (Płatność online) zł0 zł1 dzień roboczy Kurier UPS (Płatność za pobraniem) zł0 zł1 dzień roboczy Wysyłka zagranicznaSprawdź szczegóły > 37,50 zł 40,50 zł Oszczędzasz 3,00 zł Szwedzcy metalowcy z Sabaton, prezentują swój dziewiąty album studyjny, który ujrzy światło dzienne dokładnie 19 lipca, tuż przed dwudziestą rocznicą powstania zespołu i będzie koncept albumem dotyczącym pierwszej wojny światowej. Zespół rozpoczął prace nad płytą dokładnie 100 lat po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Nagrania trwały trzy miesiące, a produkcją zajął się długoletni producent i przyjaciel zespołu, Jonas Kjellgren (w studio Black Loungue). Mastering powierzono Maorowi Appelbaumowi, a okładkę po raz kolejny stworzył Peter Sallaí. Zespół komentuje pomysł konceptu "The Great War": „Nie po raz pierwszy tworzymy utwory osadzone w realiach pierwszej wojny światowej, ale teraz czuliśmy, że nadszedł czas, ażeby stworzyć album koncepcyjny na ten temat”. Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt. 1. The Future Of Warfare 2. Seven Pillars Of Wisdom 3. 82nd All The Way 4. The Attack Of The Dead Men 5. Devil Dogs 6. The Red Baron 7. Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To End All Wars 11. In Flanders Fields
01. Sarajevo 02. Stormtroopers 03. Dreadnought 04. The Unkillable Soldier 05. Soldier Of Heaven 06. Hellfighters 07. Race To The Sea 08. Lady Of The Dark 09. The Valley Of Death 10. Christmas Truce 11. Versailles Rok wydania: 2022 Wydawca: Nuclear Blast O SABATON powiedziano już tak wiele, że mogłaby z tego powstać książka. Dla wielu są nie do zaakceptowania, ale nie można dyskutować z tym, że to naprawdę duży zespół a grupa fanów Szwedów jest ogromna! Na swoim nowym krążku „The War To End All Wars” zespół ponownie sięgnął po tematykę związaną z I Wojną Światową i zrobił to w starym sprawdzonym stylu, ani o centymetr nie próbując się oddalić od utartych już ścieżek. Jest patetycznie, jest melodyjnie, jest jakże charakterystyczny wokal Joakima Brodéna. Wszystkie sprawdzone patenty i to z czego znamy jest zespól pojawia się i na tej płycie, ale… …ale w przeciwieństwie do dość przeciętnego „The Great War” tym razem klocki są zdecydowanie lepiej poukładane a w muzyce słychać znów radość z grania. Album spina klamra w postaci kompozycji „Sarajevo” oraz “Versailles”, w których obok wokalu Brodena pojawiają się narracje odczytane kobiecym głosem (w nagraniach wzięło udział kilka pań, trudno mi określić, której to głos/y). Poza tym mamy przebojowe i dynamiczne utwory w stylu „Stormtroopers” czy „Hellfighters” (z chóralnymi refrenami) jak i spokojniejsze, marszowe „Race To The Sea” oraz „Dreadnought”. Singlowy, podniosły „Soldier Of Heaven” serwuje odrobinę elektroniki w zwrotce (brzmienie instr. klawiszowych) a nad „The Valley Of Death” unosi się duch lat 80-ych. Dobra płyta – SABATON nagrał naprawdę dobry krążek, album którego słuchałem z nieskrywaną przyjemnością i do którego zapewne jeszcze z parę razy wrócę. Powróciła przebojowość, ale taka naturalna jak na pierwszych krążkach zespołów a nie założona, jak na ostatnich dokonaniach Szwedów. 8,5/10 Piotr Michalski
SABATON - The Great War 1. The Future Of Warfare 2. Seven Pillars Of wisdom 3. 82nd All The Way 4. The Attack Of The Dead Men 5. Devil Dogs 6. The Red Baron 7. Great War 8. A Ghost In The Trenches 9. Fields Of Verdun 10. The End Of The War To End Of All Wars 11. In Fnders Fileds Rok Wydania:2019 Wydawca: Nuclear Blast „Nie oczekujcie muzycznej rewolucji” – zapowiedziaÂł przed premierÂą tej pÂłyty basista i g³ównodowodzÂący Sabatonem, Pär SundstrĂśm. Nie brzmi to zachĂŞcajÂąco, kiedy siĂŞ ma w pamiĂŞci, albo raczej w niepamiĂŞci, beznadziejny poprzedni album, „The last stand”. SwojÂą drogÂą, zanim pojawiÂła siĂŞ oficjalna informacja na temat nowej pÂłyty i jej zawartoÂści, zastanawiaÂłem siĂŞ o czym ona bĂŞdzie – moÂże o Wojnie Secesyjnej, a moÂże o wojnie na BaÂłkanach, a moÂże o wojnie domowej w Hiszpanii, ktĂłrÂą uznaje siĂŞ za wstĂŞp do II wojny ÂŚwiatowej… Nic bardziej mylnego. W 2018 roku obchodzono setnÂą rocznicĂŞ zakoĂączenia I wojny Âświatowej (tzw. „Wielkiej Wojny”). Panowie Pär, Joakim, Chris, Tommy oraz Hannes uznali, Âże to Âświetny temat na nowÂą pÂłytĂŞ, takÂą o zaÂłoÂżeniu koncepcyjnym. Z czasem ukazaÂły siĂŞ wÂłaÂśnie pierwsze doniesienia o pÂłycie, wideoklipy, no i wreszcie pojawiÂła siĂŞ okÂładka, ktĂłra przedstawia… hmmm. CzyÂżby ten ÂżoÂłnierz zdradzaÂł swojÂą reakcjĂŞ na temat tego, co za chwilĂŞ usÂłyszĂŞ? Album otwiera „The Future of warfare” i opowiada o uÂżytych w walkach czoÂłgach. Tutaj Joakim koncentruje siĂŞ na bitwie pod Flers-Courcelette z 1916 roku oraz bitwie pod Villers-Bretonneux z 1918 roku. Jak sobie zespó³ poradziÂł z owym tematem? Nie mamy tu Âżadnego intra, a wokalista od razu atakuje swym chropowatym gÂłosem. Brzmi on tu o wiele lepiej, niÂż na poprzednim albumie. Sam kawaÂłek jest pompatyczny, z du¿¹ iloÂściÂą ÂżeĂąskich chĂłrkĂłw w tle. Tu i Ăłwdzie mamy doœÌ interesujÂący lekko orientalny smaczek na gitarze. I niestety bardzo dobrze znane klawisze w tle, ktĂłre sÂłyszaÂłem juÂż na albumie „The art of war”. Czyli zabawĂŞ w zgadywanie „jaka to parodia” czas zacz¹Ì… DoœÌ szybko mijajÂą te trzy i pó³ minuty, zwaÂżywszy na to, Âże wiĂŞkszoœÌ utworu to refreny, moÂże jakaÂś solĂłwka, a samego tekstu niewiele. DwĂłjka to „Seven pillars of wisdom”, a wiĂŞc utwĂłr traktujÂący o legendarnym „Lawrence z Arabii” (Thomas Edward Lawrence). O ile poczÂątek ma ÂładnÂą partiĂŞ na perkusji, o tyle póŸniej jest juÂż coraz sÂłabiej. Riff przywodzÂący na myÂśl „Metal machine” nie wró¿y niczego dobrego. Melodia teÂż zaczerpniĂŞta z ktĂłregoÂś ze starych numerĂłw, a jedynym jaÂśniejszym punktem tego kawaÂłka jest energiczna i szybka solĂłwka na gitarze. Podobnie jak poprzednio jeszcze ze dwa refreny i moÂżemy lecieĂŚ do trĂłjki. „82nd all the way” proponuje znĂłw kopiowanie starych patentĂłw, jednak to co najbardziej rzuca siĂŞ w uszy to niemal dyskotekowe klawisze. Mam teÂż wraÂżenie, Âże albo muzyka zostaÂła Âźle zmiksowana, albo co bardziej prawdopodobne: producent Jonas Kjellgren podkrĂŞciÂł nieco tempo (tak jak siĂŞ robi z gÂłosami lektorĂłw reklam radiowych). Strasznie to nienaturalnie szybko leci, nie mĂłwiÂąc o tym, Âże perkusista gra swoje, a zespó³ jakby tego nie sÂłyszaÂł i gra swoje. Nic tu nie trzyma siĂŞ kupy, a nawet jeÂśli jest zwolnienie tempa linii wokalu, to perkusja Âładuje jakby jechaÂł rowerem 90 km/h. MoÂże wiĂŞc czwĂłrka polepszy jakoœÌ tej jazdy? „The attack of dead men” to z kolei temat, kiedy znĂłw Polacy mogÂą byĂŚ dumni z tego, Âże metalowcy ze Szwecji ÂśpiewajÂą o Polsce. Kompozycja mĂłwi o nigdy niezdobytej Twierdzy Osowiec, ktĂłra dziÂś leÂży w granicach Rzeczypospolitej, a wĂłwczas byÂła czĂŞÂściÂą Imperium Rosyjskiego. I jest to jeden z ciekawszych fragmentĂłw pÂłyty. Co prawda jest to dobrze znany Sabaton, ale juÂż bez tak nachalnego kopiowania. Jest za to dobry refren, przypominajÂący chĂłr Armii Czerwonej. No i klawisze – trochĂŞ nowoczesne, ale odpowiednio wywaÂżone. Mamy tu wreszcie dobrÂą grĂŞ na gitarze, ktĂłra co prawda nie zmienia siĂŞ za bardzo przez caÂły numer (riff jest obecny nawet podczas solĂłwki), ale i tak jest to jaÂśniejszy „The Great War”. „The devil dogs” to wierna jak pies kopia „Aces in exile” I temu podobnych tematĂłw, ktĂłrych w karierze Sabatonu byÂło juÂż kilka. JedynÂą ró¿nicÂą jest to, Âże Joakim do tej samej melodii wyÂśpiewuje inny tekst (swojÂą drogÂą ciekawe, czy przy tylu jednakowych melodiach zdarzyÂło mu siĂŞ kiedyÂś pomyliĂŚ tekst…?). CaÂłoœÌ prĂłbujÂą ratowaĂŚ solĂłwki, ktĂłre teÂż brzmiÂą jakby byÂły wyciĂŞte z jakiegoÂś starego numeru. Robi mi siĂŞ smutnawo. Niby miaÂłem nie oczekiwaĂŚ rewolucji, ale myÂślaÂłem, Âże waÂżki skÂądinÂąd temat Wielkiej Wojny jakoÂś bĂŞdzie zobowiÂązywaÂł do czegoÂś nowego, przeszukania nieodkrytych jeszcze przez zespó³ nowych muzycznych ÂścieÂżek… No nic, lecimy dalej. Przed nami wychwalany przez wielu sÂłuchaczy singiel „The Red Baron”. Rozpoczyna go ciekawa introdukcja na klawiszach, ale w sumie tylko po to, by pÂłynnie przejœÌ w chamskie metalodisco. Ten numer trochĂŞ kojarzy mi siĂŞ z piosenkami pochodzÂącymi z telewizyjnego programu „KOC” , gdzie w dziale DY-SZ-CZ naÂśmiewano siĂŞ z ró¿nych stylĂłw muzycznych. Nie inaczej jest i tutaj – bardzo przeÂśmiewczo to brzmi. Problem jest jednak taki, Âże Sabaton gra na powaÂżnie. I to jest w tym najsmutniejsze. Bo przecieÂż uÂżyte klawisze mogÂły zabrzmieĂŚ przez chwilĂŞ, jako Âżart muzyczny. A staÂły siĂŞ tak naprawdĂŞ kpinÂą ze sÂłuchacza (no i znĂłw ta kulejÂąca konstrukcja: duÂżo refrenu, maÂło zwrotki). Po tym muzycznym kawale wprost z KOCowej WypoÂżyczalni ÂŻartĂłw czas na numer tytuÂłowy. „Great War” to przede wszystkim katastrofalne klawisze, jeszcze gorsze chĂłry i melodie, ktĂłre sÂłyszaÂłem chyba w „Uprising” oraz „Carolus Rex”. Drogi Sabatonie! Czy nie taĂąsze byÂłoby dla was wydanie pÂłyty z powycinanymi fragmentami waszych kawaÂłkĂłw (np. pod wiele mĂłwiÂącym tytuÂłem „War of puzzle”) do samodzielnego uÂłoÂżenia? Kto uÂłoÂży wiĂŞcej piosenek z jak najmniejszej liczby czĂŞÂści, wygrywa… A tak serio coraz bardziej mam ochotĂŞ zrobiĂŚ gest ÂżoÂłnierza z okÂładki, a potem wy³¹czyĂŚ pÂłytĂŞ. ZostaÂły jeszcze cztery kawaÂłki, wiĂŞc moÂże jakoÂś uda mi siĂŞ jednak dotrwaĂŚ do koĂąca. JuÂż nawet przestaÂłem siĂŞ interesowaĂŚ o jakiej bitwie, czoÂłgu czy postaci historycznej jest dana kompozycja. A to byÂło kiedyÂś g³ównym motorem dziaÂłalnoÂści SzwedĂłw: by poprzez muzykĂŞ zachĂŞciĂŚ do zag³êbiania siĂŞ w historiĂŞ. Niestety nie mam juÂż na to ochoty, mimo, Âże historiĂŞ uwielbiam. „A ghost In the trenches” proponuje znĂłw nieco przyspieszone przez realizatorski mikser tempo. ZnĂłw mam wraÂżenie, Âże muzyczne klocki zostaÂły Âźle poukÂładane i perkusja gra do innych nut, niÂż pozostali muzycy. Wydaje siĂŞ takÂże, Âże poczÂątek solĂłwki, ktĂłra skÂądinÂąd przypomina motyw muzyki klasycznej, odrobinĂŞ faÂłszuje w jednej nucie. No i mamy tu oczywiÂście ciÂąg dalszy zabawy „ktĂłra pÂłytĂŞ Sabaton wyjĂŞliÂśmy z pó³ki, by nagraĂŚ ten kawaÂłek?”. ZabawiĂŞ siĂŞ w to przy nastĂŞpnym numerze. A jest nim „Fields of Verdun”. I co tu mamy? „Panzer batallion” i/lub „Primo victoria” po³¹czony z… „Electric eye” Judas Priest. Tak. Sabaton, owszem, poÂżyczaÂł riffy od innych zespo³ów, ale do tej pory tylko po to, by siĂŞ pobawiĂŚ lub oddaĂŚ hoÂłd zespoÂłom, ktĂłre miaÂły na nich wpÂływ. Tu niestety wszystko jest na powaÂżnie. Tekst refrenu zostaÂł chyba znĂłw napisany z uÂżyciem jakiegoÂś internetowego generatora, bo aÂż promienieje subtelnÂą poetykÂą (Fields of Verdun / And the battle has begun / Nowhere to run / Father and son / Fall one by one / Under the gun / Thy will be done). „JeÂśli moÂżna piÂłka noÂżna”, jak rzecze pewien ciekawy przekÂład tekstu „Money” Pink Floyd (pieniÂądze to caÂłkiem dobre skojarzenie, jeÂśli mĂłwimy o Sabaton). No i jeszcze ten cytat z muzyki klasycznej – panowie jeden Accept juÂż gra na tym Âświecie… Przedostatni utwĂłr na pÂłycie to jeszcze jeden mocno przez wielu chwalony utwĂłr „The end of the war to end all wars”. Zaczyna siĂŞ bardzo balladowo: delikatne pianinko i coÂś a’la pseudosmyczki, ktĂłre majÂą na celu wywoÂłanie Âłezki w oku nad ofiarami wojen. Niestety brzmiÂą one tragicznie, tandetnie, jakby wyjĂŞte z niskobudÂżetowego filmu lub jakiejÂś groteskowej sceny z Kusturicy, gdzie podczas pogrzebu na drugim planie ktoÂś okÂłada kogoÂś kwiatami. CaÂły klimat rozsadza ciĂŞÂżkie metalowe granie okraszone nightwishowo-dimmuborgirowymi chĂłrkami oraz orkiestracjÂą. Panowie skoĂączcie juÂż, chciaÂłoby siĂŞ powiedzieĂŚ, bo brzmi to kiczowato i przeokropnie. FinaÂł albumu to krĂłciutkie „In Flanders Fields”, utwĂłr z tekstem Johna McCrae, zaÂśpiewany a capella przez chĂłr, bez przesadnej pompatycznoÂści i metalowego haÂłasu. TrochĂŞ to apel polegÂłych, przywoÂłujÂący na myÂśl Rogera Watersa, grajÂącego na trÂąbce na cmentarzu wojennym gdzieÂś pod Anzio, trochĂŞ piĂŞknego nastroju z utworu Ofry Hazy „Yerushalayim shel zahav”… Klimat na pewno godny tematu. MoÂże gdyby muzycy Sabaton poszli tÂą drogÂą, nieco poszukali w archiwach i na przykÂład dotarli do wojennych pamiĂŞtnikĂłw lub wierszy i przygotowali z nich pÂłytĂŞ z nieco mÂądrzejszym wykorzystaniem chĂłrĂłw i bez funkcji „kopiuj-wklej”, wyszÂłoby cos piĂŞknego i wartego zapamiĂŞtania. Ale niestety przestaÂło im siĂŞ chcieĂŚ. Po blisko dwudziestu latach na scenie i ugruntowanej pozycji nie majÂą odwagi, by zaryzykowaĂŚ, a szkoda. Koncepcyjny eksperyment z „Carolus Rex” sprzed siedmiu lat siĂŞ udaÂł. Tutaj koncept nie wypaliÂł i obawiam siĂŞ, Âże do momentu, kiedy nie zacznÂą realnie ryzykowaĂŚ i tworzyĂŚ coÂś naprawdĂŞ nowego, to bĂŞdzie coraz gorzej. 2,5/10 Mariusz Fabin
Szwedzi wyciągnęli lekcję z poprzedniego, delikatnie mówiąc, mocno przeciętnego albumu. „The Last Stand” eksponowało wszystkie najgorsze cechy tego zespołu, a jako wieloletni zwolennik tej ekipy, wiem co mówię. Nawet najlepszym zdarzają się wypadki przy pracy, a w karierze muzyków z Falun były już takie dwa („The Last Stand” i „Coat of Arms”). Nauka nie poszła w las, a nowe pomysły, idące w parze z coraz większym budżetem ze skarbonki Nuclear Blast nie poszły na marne. Casio-klawisze ustąpiły miejsca naprawdę dobrym jakościowo samplom, a do tej pory traktowany raczej po macoszemu chór, w niektórych utworach potrafi całkowicie odmienić klimat kompozycji („The Attack of The Dead Man”). Uważam nawet, że dzisiejszy Sabaton, nieco bardziej patetyczny – a paradoksalnie, w większości utworów bliższy tradycyjnemu heavy – to właśnie taki Sabaton, jaki lubię, który przypomina mi okres najlepszego „The Art of War”. To z kolei zasługa Tommy’ego Johanssona, który ma zdecydowanie lżejszy styl gry niż Chris Rörland , za to obaj świetnie uzupełniają się wokalnie (o czym przekonali się fani na francuskim Hellfest). „The Great War” poświęcono pierwszej wojnie światowej i aż dziw bierze, że grupa dopiero teraz sięgnęła po ten wycinek historii naszego kontynentu. Nie mniej krwawa i obfitująca w równie wielkie heroiczne czyny dała impuls do stworzenia albumu, którego kolejnych bohaterów i ich dokonania przyjmujemy z muzyczną radością, a także historyczną ciekawością. Po raz pierwszy od dawna podoba mi się ujęcie tematu przez Szwedów i zakładam, że jest to rezultat długotrwałych prac nad własnym kanałem historycznym w serwisie YouTube, co bezpośrednio przełożyło się na pewne „flow” tych utworów. Oczywiście, teksty są dość proste (bo i muzyka to nie prog metal), ale nie sposób uwolnić się choćby od „82nd All The Way” czy utworu tyłowego. Joakim Brodén jeszcze nie nauczył się śpiewać, ale w akompaniamencie naprawdę dobrze brzmiącej sekcji i kilkunastu dodatkowych gardeł, kolejne refreny szybko wwiercają się w pamięć. Inaczej rzecz ujmując, obecny Sabaton powrócił do formy, dzięki której starsi fani będą usatysfakcjonowani, a nowi mogą trafić na zespół, którego zostaną gorącymi zwolennikami. Krążek ma jednak kilka drobnych minusów. O ile wcześniej pisałem o partiach orkiestry, tak czysto elektroniczne wtręty (w dodatku wysunięte dość mocno w miksie) nijak mi do tej grupy nie pasują. Idąc dalej - większość szybkich numerów, jak choćby singlowy „The Red Baron” z upływem czasu i kolejnych płyt w dyskografii, brzmi do siebie łudząco podobnie. Im mniej kopii (albo wariacji) na temat „Ghost Division” tym lepiej, a dziwnym trafem panowie nie chcą od nich uciec. Podobnie „Devil Dogs” można traktować jako kopiuj-wklej „40:1” i podobnych, napędzanych dwoma stopami utworów (a tych było niemało). Prawda może niektórych boleć, ale Szwedzi są zespołem, który najlepsze piosenki pisze nie ograniczając się do ram przeciętnych ram czasowych power metalu, a im „smutniej” a temat bardziej wdzięczny, tym wychodzi im to ciekawiej. Z rozrzewnieniem wspominam takie utwory jak „Wolfpack” z debiutu czy „A Lifetime of War” z cieszącego się dobrą opinią „Carolus Rex”. Nie zmienia to jednak faktu, iż dziewiąty studyjny album Sabaton to krążek bardzo udany, nieodbiegający poziomem od naszpikowanego hitami „Heroes”. Radykalnych zmian w stylu nie uświadczymy, co to, to nie. Sabaton ani nie wymyślą power metalu na nowo, ani nagle nie przestaną być zespołem, o którym najczęściej mówi się dość szyderczo za pośrednictwem memów.
Redakcja spotkała się z Pärem Sundströmem z okazji nadchodzącej premiery nowej płyty "The Great War". 2019 to rok wyjątkowy dla grupy Sabaton - kapela obchodzi swoje 20-lecie, ma napięty grafik koncertowy, jak również zapowiedziała nowe studyjne wydawnictwo "The Great War". Basista Pär Sundström w rozmowie z opowiedział o tym, czy fani mają do nich pretensje o przedstawioną w piosenkach wersję historycznych wydarzeń i czy I wojna światowa, która była okropnym wydarzeniem, mogła przynieść też coś dobrego dla z basistą grupy SabatonAlbum "The Great War" pojawi się na sklepowych półkach 19 lipca 2019. Sabaton rozpoczął prace nad płytą dokładnie 100 lat po zakończeniu I wojny światowej. Produkcją zajął się długoletni producent Jonas Kjellgren. Wielbiciele grupy Sabaton interesują się historią, wysyłają pomysły na utwory. Czy fani mają niekiedy pretensje do zespołu o niewłaściwe przedstawienie wydarzeń historycznych? Zawsze będą różne opinie dotyczące czegokolwiek. Każda bitwa ma co najmniej dwie strony, o których trzeba pamiętać. Co za tym idzie będą istniały różne wizje i podejście do danej sprawy. Nie jesteśmy tutaj po to, by mówić ludziom, kto miał rację, nie jesteśmy sędziami. Opowiadamy historię z jednej bądź drugiej strony, ale nie wybieramy konkretnej opcji, nie chcemy wybierać między dwiema stronami konfliktu. Opowiadamy o bitwach z różnych perspektyw, ale nie przedstawiamy naszego punktu widzenia. Basista wyznał, że tematyka wojny jest bliska dosłownie każdemu i dlatego zespół postanowił pisać o tym piosenki: Zakładając Sabaton, ja i Joakim chcieliśmy śpiewać o czymś, co dotyczy wszystkich ludzi na Ziemi. Jest to bardzo smutne stwierdzenie, ale nawet jeżeli mieszkasz w Amazonii, Nowej Zelandii czy w Szwecji, każdy ma jakiś związek z wojną i tak też będzie w przyszłości. Niestety mamy tyle wojen, że jesteśmy w stanie każdego dnia do końca życia pisać nowy utwór o jakiejś bitwie i nadal wszystkiego nie przedstawimy. Jest to smutne, ale nie można tego ignorować. Okazuje się, że niektórzy nie postrzegają twórczości Sabatonu jako porządnej lekcji historii, a wręcz krytykują muzyków za to, że opowiadają o wojnie: Ludzie lubią narzekać i oczywiście ciągle spotykamy się z krytyką, ale po tylu latach nauczyliśmy się już nie zwracać na to większej uwagi. Zawsze znajdą się negatywnie nastawione osoby, które krytykują nas za tematykę utworów twierdząc, że promujemy wojnę. To głupie! Opowiadamy o historii, to samo robi muzeum czy nauczyciel historii. Każdy może znaleźć własny sposób na poznawanie historii - dla niektórych nasz sposób przedstawiania wydarzeń historycznych jest ciekawszy niż np. czytanie książki. Idąc do muzeum powstania warszawskiego nie powiemy przecież, że promuje ono wojnę. Chodzi o to, by pamiętać o tych wydarzeniach, a nie wywoływać kolejne wojny. Wybór tematów na płytę dotyczącą I wojny światowej nie był wcale prosty - w końcu w trakcie 4-letniej wojny miało miejsca wiele bitew. Sabaton miał zatem więcej tematów niż piosenek, a właśnie muzyka powstaje jako pierwsza. Następnie muzycy dobierają do niej konkretny temat. Redakcja zapytała basistę kapeli również o to, czy I wojna światowa, będąc straszliwym wydarzeniem w dziejach ludzkości, mogła przynieść też coś dobrego, np. heroicznych bohaterów. Basista Pär Sundström zgodził się z tym stwierdzeniem: Wojna jest czymś okropnym i tak naprawdę bardzo mało jest tak zwanych "zwycięzców" na wojnie. Prawdopodobnie takimi zwycięzcami są sprzedawcy broni, bo dzięki wojnie mogą zarobić spore pieniądze. Nawet jeżeli ktoś nazywa siebie zwycięzcą, to prawdopodobnie już stracił tak wiele, że wojna i tak była bez sensu. Oczywiście są jednostki, które nie walczą z powodu swoich poglądów politycznych, czy ze względu na jakieś korzyści, tylko walczą za siebie, by obronić tych, których kochają - tak właśnie rodzą się bohaterowie. Takie tematy lubimy poruszać - mimo tego, że wojna jest okropna, to są osoby, które się wyróżniają. Pozostając w temacie wojny, zapytaliśmy co jest ważniejsze w wojnie - sprzęt czy idea? To niełatwe pytanie sprawiło trochę kłopotu basiście, który w końcu odparł: To bardzo dobre pytanie. Myślę, że mimo wszystko zwycięży idea, ale jednocześnie Ameryka pokazała Japonii, że wystarczy sprzęt, żeby wygrać całą wojnę. Mimo wszystko uważam, że istotniejsza jest idea - dużo zależy od dowództwa, jak też się gra z wrogiem, nie tylko w kwestii toczenia bitwy, ale też na scenie politycznej, a do tego nie potrzeba broni. Nigdy nad tym się nie zastanawiałem, przez tyle lat nigdy nie padło to pytanie. W trakcie trasy udzielam 400 wywiadów i nigdy mnie o to nie zapytano. W związku z 20-leciem działalności Sabatonu, kapela wpadła na pomysł stworzenia Sabaton History Channel. Jest to wyjątkowa współpraca pomiędzy samym zespołem i historykami Indy Neidell i Timeghostem, którzy w interesujący sposób opowiadają historie o wojnach, bitwach i bohaterach utworów Sabaton. Pär Sundström zdradził redakcji jak kapela wpadła na taki niecodzienny pomysł promocji swojej twórczości: 15 lat temu, gdy zaczęliśmy pisać piosenki o historii, już wtedy chcieliśmy opowiedzieć więcej na ten temat. Dodajemy opisy do książeczek zawartych w CD, ale obecnie mało kto już kupuje płyty. Zdecydowaliśmy, że kiedyś stworzymy dokument dotyczący poszczególnych piosenek. Kilka lat temu pojechałem do Berlina, gdzie spotkałem Indy'ego Neidella, który wówczas miał swój program w Berlinie i rozmawialiśmy o piosenkach Sabatonu, które miały związek z I wojną światową. Neidell jest ekspertem w tej kwestii i panom bardzo dobrze się dyskutowało, zatem basista postanowił zaproponować mu dalszą współpracę: Widziałem w tym potencjał i potem zaproponowałem mu współpracę przy nagrywaniu nowych piosenek na temat I wojny światowej oraz współtworzenie Sabaton History Channel. Spotkaliśmy się w Szwecji, mieliśmy sporo pomysłów na ten kanał. Po 8 miesiącach w końcu mogliśmy nagrać pierwszy odcinek, bo sporo zajmuje planowanie wszystkiego i szukanie sponsorów, bo całe przedsięwzięcie jest dosyć drogie. Sabaton nie umieścił swojego programu na żadnej platformie streamingowej, bowiem chciał dotrzeć nie tylko do osób, które korzystają z platform. Dokument można obejrzeć za darmo na YouTube, więc każdy zainteresowany może sięgnąć po materiał w dowolnym czasie. Nowy materiał kapeli usłyszymy w przyszłym roku - w ramach europejskiej trasy koncertowej, Sabaton zagra 24 stycznia 2020 w warszawskiej hali Torwar. Jako support wystąpią Apocalyptica oraz Amaranthe. Ostatnia wizyta szwedzkiej grupy odbyła się w Krakowie 26 czerwca 2019.
sabaton the great war recenzja